Menu Content/Inhalt
Na początek! arrow Z ostatniej chwili...
Advertisement
Advertisement
Advertisement
Advertisement
Z ostatniej chwili...
Skarbonka Kotkowa w przychodni na Wesołej

Drodzy Kotkowicze!

Od kilku dni skarbonkę Kotkowa znajdziecie również w Przychodni Małych Zwierząt przy
ul. Wesołej 18 w Białymstoku.

Do naszych skarbonek, od czewca 2010 roku, prowadzimy zbiórkę funduszy, które w całości przeznaczymy na pokrycie kosztów usług weterynaryjnych świadczonych na rzecz kotów żyjących w naszym mieście w celu ograniczania ich bezdomności. Zbiórkę prowadzimy na mocy zezwolenia Prezydenta Miasta Białegostoku na przeprowadzenie zbiórki publicznej (nr OrN.IV-5022-25/10).

Dzięki Waszej pomocy, drodzy Kotkowicze, możemy sfinansować między innymi szczepienia, leczenie oraz zabiegi ratujące życie.

Bardzo liczymy na Wasze dobre serca (i hojne datki Wink).

GDZIE ZNAJDZIESZ SKARBONKę? 

Fundusze gromadzimy w skarbonkach ustawionych w lecznicach weterynaryjnych, sklepach zoologicznych oraz punktach usługowych. Każda ze skarbonek ma logo Kotkowa, jest zamknięta, zaplombowana i posiada unikalny numer. 

Skarbonki ustawione są w następujących punktach:

  1. Przychodnia Weterynaryjna Zwierzak, ul. Piastowska 11a
  2. Klinika dla zwierząt Białostoczek-WET, ul. Białostoczek 13a
  3. Przychodnia dla Zwierząt, ul. Zwycięstwa 16
  4. Lecznica Weterynaryjna M. Rudobielskiej, ul. Pietkiewicza 14
  5. Lecznica Weterynaryja MED-VET, ul. Scaleniowa 16
  6. Gabinet Weterynaryjny R. Borysewicz, ul. Sikorskiego 6A lok. 28
  7. Przychodnia Weterynaryjna SANO, ul. Zwycięstwa 26b
  8. Sklep zoologiczny KAKADU, Galeria Alfa, ul. Świętojańska
  9. Przychodnia Małych Zwierząt, ul. Wesoła 18
  10. Psi salon Urszuli A. Todorczuk, Upalna 1a lok. 28

Każdy, nawet najmniejszy datek wrzucony do skarbonki przeznaczamy na pomoc kotom wolno żyjącym. Dzięki właściwej opiece weterynaryjnej jesteśmy w stanie kontrolować ich populację oraz ograniczamy bezdomność. 

PAMIęTAJ! SKARBONKI CZEKAJ? NA TWOJE DATKI!

Zmieniony ( 07.02.2011. )
 
Wesołych Świąt!

Wszystkim sympatykom i przyjaciołom KOTKOWA składamy najserdeczniejsze życzenia z okazji świąt Bożego Narodzenia!

Życzymy Wam, drodzy Kotkowicze samych dobrych chwil w nadchodzących dniach i w całym 2011 roku, jak najmniej trosk i zmartwień oraz jak najwięcej radości.

Szczególnie gorące życzenia kierujemy do naszych największych przyjaciół prowadzących Domy Tymczasowe. To dzięki Waszym wielkim sercom oraz nieskończonym pokładom cierpliwości działalność Kotkowa jest w ogóle możliwa. Nie zapominamy również o naszych kochanych Darczyńcach, dzięki którym zwierzaki trafiające pod naszą opiekę mają szanse na nowe, lepsze życie oraz wszystkich Dobrych Ludziach, do których trafiły koty z Kotkowa. 

Wesołych Świąt!

Zespół kotkowo.pl


 
Zmieniony ( 24.12.2019. )
 
[ WAŻNE! ] Poprzyj projekt ochrony kotów miejskich "Mruczek - twój sąsiad"

O co chodzi? 

Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, oddział w Białymstoku oraz Fundacja Kotkowo otrzymują coraz więcej skarg od mieszkańców naszego miasta, dotyczących zamykania oraz zakratowywania okienek piwnicznych i uniemożliwiania tym samym dostępu do miejsc bytowania kotom wolno żyjącym.

Osoby alarmujące o tych wydarzeniach są poruszone cierpieniem zwierząt uwięzionych w piwnicach lub pozostawionych na zewnątrz bez żadnego schronienia. Zwierzęta „zamurowane żywcem” umierają z głodu i pragnienia, a pozostawione na zewnątrz umierają z zimna, są zagryzane przez psy, giną pod kołami lub szukają schronienia pod maskami samochodów narażając nie tylko swoje życie ale też bezpieczeństwo użytkowników pojazdów.

Dlatego Fundacja Kotkowo popiera inicjatywę społecznego projektu „Mruczek - twój sąsiad”.

Projekt zakłada między innymi: 

  • tworzenie bezpiecznych kocich azyli w obrębie piwnic np. w nieużywanych pomieszczeniach, wydzielonych częściach korytarza, z możliwością swobodnego wyjścia i wejścia dla kotów (dostosowany otwór lub okienko);

  • ustawianie regularnie sprzątanych kuwet w korytarzach piwnic, zabezpieczenie pomieszczeń piwnicznych przed dostępem kotów w razie konieczności;

  • kontrolę liczebności populacji kotów wolno żyjących poprzez zabiegi sterylizacji/kastracji;

  • propagowanie wśród mieszkańców zasad humanitarnego traktowania zwierząt.

Mamy nadzieję, że projekt spotka się z przychylnością Prezydenta Miasta i Rady Miejskiej. Wierzymy, że wspólnie wypracowane rozwiązania przyczynią się nie tylko do polepszenia losu kotów wolno żyjących, ograniczenia ich populacji drogą sterylizacji/kastracji, ale przyniosą również rozwiązanie problemów, z którymi borykają się administratorzy budynków.

Jak możesz pomóc? 

Jeżeli zgadzasz się z inicjatywą "Mruczek - twój sąsiad" pobierz i wydrukuj listę poparcia, którą znajdziesz poniżej i złóż na niej swój podpis. Porozmawiaj również ze swoimi sąsiadami i znajomymi, przedstawiając im ideę projektu i zbierz na swojej liście jak najwięcej głosów poparcia. 

Podpisy zbieramy do 16 listopada 2010 r. Listy można dostarczyć do siedziby białostockiego oddziału TOZ, ul. Świętojańska 24 lok. 7 (vis a vis galerii Alfa) w poniedziałki i czwartki w godz. 17:00 - 19:00. 

Chętnie odpowiemy na Twoje pytania lub udzielimy dodatkowych informacji: 600 27 55 07, Agata

Dokumenty do pobrania 

Zmieniony ( 11.11.2010. )
 
Pamiętasz, jak bardzo dobrze było nam razem? Negri znalazła dom :)

Leżałam na Twojej kanapie wtulona w kolana, mruczałam o tym, co wydarzyło się w ciągu dnia. Dwie starsze panie szczęśliwe, że mają siebie.

Miałam swoją miseczkę, posłanie i... Twoją miłość.

Nawet wtedy, kiedy już byłaś chora. Spędzałam całe godziny na kołdrze patrząc smutno w twoje oczy. Ogrzewałam cię, chciałam dać ci siłę do walki z chorobą, byłam z tobą przez cały czas. Patrzyłaś na mnie i płakałaś - co będzie kiedy Ciebie zabraknie. Kto się mną zajmie? Ale przecież miałaś wyzdrowieć. Tak bardzo w to wierzyłam, przecież spędziłyśmy ze sobą wiele dobrych lat...

A potem zawalił się mój świat - przyszli ludzie w białych fartuchach i zabrali Cię ze sobą. Zostałam sama - ze swoim bólem w pustym mieszkaniu, w którym nie było już nikogo kto potrzebowałby mojej  miłości. Nie powiem - początkowo codziennie ktoś przychodził  żeby mnie nakarmić. Ale ja nie chciałam jeść - tak bardzo za tobą  tęskniłam. Nic nie mogło być takie jak dawniej. Nikt nie chciał mnie wysłuchać, posiedzieć ze mną i moim smutkiem. W biegu wsypywali mi jedzenie, czyścili kuwetę. Kiedy prosiłam - zostańcie, porozmawiajcie ze mną, tak bardzo chcę się do kogoś przytulić odganiali mnie niecierpliwym ruchem.

A potem - potem zdecydowali się sprzedać mieszkanie. Nawet nie zastanawiali sie co ze mną zrobić - po prostu pewnego dnia przyszło dużo ludzi którzy wynieśli meble i... mnie.

Byłam przerażona! Nigdy nie nocowałam na podwórku - było takie obce i straszne. Zaszyłam się w szczelinie ściany i... chciałam umrzeć. Jaki los mnie czeka? Nikt przecież nawet nie pochyli się nad dorosłym kotem, który dawno już nie jest rozkosznym kociaczkiem. Dni mijały, traciłam siły i myślałam, że to już naprawdę niedługo. Przyszli robotnicy - próbowali mnie przepłoszyć i straszyli że jeśli się nie wyniosę zamurują mnie żywcem. A ja już nie miałam siły nigdzie iść...

Nigra to starsza spokojna koteczka, która straciła dom po śmierci swojej pani. Kicia ma kilka lat - jest bardzo grzeczna, lubi poleniuchować na kanapie wtulić się w zaprzyjaźnione kolana. Potrafi docenić domowe ciepło. Jest niekłopotliwym kotkiem, który umie przystosować się do nowych warunków.

 

Kicia Negri znalzła dom :)


Zmieniony ( 10.01.2011. )
 
Nieboraczek ZNALAZŁ człowieka o wielkim sercu ! :)

Urodziłem się w przytulnym kąciku piwnicy. Miałem mamę, braciszka i siostrzyczkę. Świeciło słońce, było ciepło. Mama bardzo o nas dbała. Sama rzadko dostawała jeść ale my zawsze mogliśmy się do niej przytulić. Ale byliśmy coraz więksi. Mama miała mało mleka. I pomimo, że pracowicie ugniataliśmy ją łapkami, w brzuszkach nam burczało z głodu. Musieliśmy wychodzić z piwnicy i prosić o jedzenie. Robiło się coraz zimniej…

Zaczęliśmy chorować. Zniknęła siostrzyczka Mrunia. Potem braciszek Mruczek. Mama była bardzo smutna. Ja czułem się bardzo źle. Z oczków ciekła mi ropa, było mi raz gorąco raz zimno. Właściwie tylko bym leżał przytulony do mamy, nie miałem na nic siły. Moja kochana mama chciała mnie pocieszyć - opowiadała mi bajkę o szczęśliwym kotku. Kotek ma swoje mięciutkie posłanko, pełną miseczkę i zawsze jest mu ciepło. Ma człowieka, który go głaszcze i tuli. Obiecywała, że kiedyś, kiedy wyzdrowieję, pójdziemy szukać naszego domu.

Pewnego dnia mama wyszła po coś do jedzenia i nie wróciła. Wołałem ją długo, ochrypłem, płakałem. Wieczorem chciałem wyjść jej szukać - sam, maleńki przecież sobie nie poradzę… Kiedy wychyliłem się z piwnicy byłem przerażony jeszcze bardziej - nic nie widziałem. Coś stało się z moimi oczkami… Szedłem na oślep, trząsłem się płacząc rozpaczliwie.

Ktoś chwycił mnie za kark, powiedział - „jaki biedny, chyba trzeba go uśpić” Nie!!! Ja przecież mam dopiero 2 miesiące, tyle jeszcze chciałbym odkryć. Los nie może być tak niesprawiedliwy…

Maleńki kotek Nieboraczek został znaleziony. Jest dzielny - pomimo iż nie widzi doskonale sobie radzi, nie wymaga specjalnej opieki. Jest kotkiem w pełni domowym - potrafił „odnaleźć się” w mieszkaniu o nieznanym rozkładzie - patrząc na jej harce trudno zorientować się, że nie widzi.

W sobotę 16 października operowano jego oczka - jest szansa, że częściowo odzyska wzrok. Jest kochanym, cudownym kotkiem. Ma w sobie ogromne pokłady miłości. Chodzi za opiekunką, zagaduje, przytula. Zupełnie jakby starał się zrekompensować, że nie jest może tak piękny jak widzące koty.

 Maleńki Nieboraczek znalazł w końcu swojego kochającego człowieka :) 

Zmieniony ( 20.11.2010. )
 
Program partnerski Psiego Salonu oraz kotkowo.pl

Wszystkich właścicieli piesków i kotków do korzystania z usług Psiego Salonu! 

Na hasło "KOTKOWO" 10% wartości wykonanej usługi przekazywane jest na rzecz kotków pozostających pod naszą opieką.

PSI SALON Urszuli Anny Todorczuk znajduje się w Białymstoku, przy ulicy Upalnej 1A lok. 28.

Telefoniczna rezerwacja terminów: 796 281 076

Salon prowadzi usługi między innymi w zakresie:

  • strzyżenia psów według wzorca FCI

  • strzyżenia według życzenia Klienta

  • strzyżenia psów nierasowych

  • trymowania ras szorstkowłosych

  • wyczesywania martwego podszerstka

  • pielęgnacji kotów

  • kąpieli i masażu (również dużych ras)

  • rozczesywania skołtunionej sierści

  • depilacji i czyszczenia uszu

  • obcinania pazurów

Zaraszamy!

 

Zmieniony ( 06.10.2010. )
 
Obcięli jej uszy, przypalili wąsy...happy end :)

Kiedyś miałam dom. Byłam maleńką puchatą kuleczką i wszyscy mówili, że jestem rozkoszna. Dzieci tuliły mnie, pani głaskała po główce i karmiła pysznym jedzonkiem. Rosłam, bawiłam się, byłam najszczęśliwszym kotkiem świata. Pewnego dnia moja rodzina zaczęła się pakować, wszyscy byli podekscytowani i radośni. Mieli jechać na wakacje...

Zapakowali mnie do mojego koszyczka - bardzo się ucieszyłam, że zobaczę coś nowego, może poznam jakieś nowe koty? Jechaliśmy, a ja wyglądałam przez okno oglądając świat. Zatrzymaliśmy się na parkingu - odeszliśmy kawałek od drogi. Pani powiedziała - "o! jest tu jakiś bar to nie zginie z głodu". Postawiła mnie na ziemi. Odbiegłam kawałek za jakimś motylkiem i nawet nie zauważyłam, że wsiedli do samochodu. Beze mnie!!!

Zmroziło mnie - biegłam za odjeżdżającym autem miaucząc, żeby na mnie poczekali. Nie miałam jednak szans ich dogonić.

Zostałam całkiem sama. To było straszne. Najpierw siedziałam tam gdzie mnie zostawili - przecież na pewno po mnie wrócą... Po kilku dniach byłam już tak głodna, że musiałam poszukać czegoś do jedzenia. Ale nie było tu moich miseczek, nie było nic pysznego, czasem ktoś z baru rzucił jakieś resztki. Bardzo schudłam, moje futerko zmatowiało, nie miałam już siły na zabawę. Siedziałam tylko przy drodze mając ciągle nadzieję...

Pewnego dnia przyjechali jacyś chłopcy, zawołali mnie, dali  mi kiełbasy. Myślałam, że chcą mi pomóc. Wolę jednak zapomnieć o tym co mi zrobili.

Obcięli mi uszki, przypalili wąsy, przypalali futerko. Boję się myśleć co by było gdyby nie udało mi się uciec. Odtąd nie zbliżałam się do nikogo...


Kicia Uchatka została znaleziona na parkingu w pobliżu Korycina. Młoda, przemiła koteczka z kikutami uszu, skrajnie wychudzona - waży zaledwie 1,5 kg.

Została przewieziona do lecznicy na ul. Sikorskiego 6a w Białymstoku, gdzie powoli dochodzi do siebie. Pomimo strasznych doświadczeń jest ufną, mruczącą kicią.

Jej historia uczy, że ogólnie przekonanie w to, że "kot sobie poradzi" nie jest prawdą. Kotki wychowane w domu nie radzą sobie na podwórku. Pozostawienie ich samym sobie jest dla nich często wyrokiem śmierci.

Kotka Uszatka przeszła skomplikowaną operację - na skutek urazu miała pękniętą przeponę. Dzięki łańcuszkowi ludzi dobrej woli, szeregowi konsultacji, wspaniałemu zespołowi lekarzy z lecznicy Zwierzak oraz  pani dr Renacie z lecznicy na ul Sikorskiego , która zapewniła jej schronienie powoli doszła do siebie.

16 listopada natomiast  znalazła kochający dom.

Bądź szczęśliwa Uszatko.Jesteś dzielnym kotem :)

Zmieniony ( 26.11.2010. )
 
Dziękujemy p. Ali za wielkie serce dla zwierząt
Pani Alicja zdecydowała przeznaczyć środki na sterylizację 40 kotów z naszego miasta i okolic w lecznicy Med-Vet przy ul. Scaleniowej 16. Wcześniej sfinansowała setki sterylizacji piesków ze schroniska oraz psów i kotów w lecznicy przy ul. Zielonogórskiej 2.

Dzięki jej pomysłowi i przekazanym środkom w naszym mieście urodzi się o tysiące mniej bezdomnych zwierząt.

Dziękujemy, pani Alicjo! Wspaniała inicjatywa!

Zmieniony ( 20.09.2010. )
 
««  start « poprz. 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 nast.  » koniec »»