Menu Content/Inhalt
Na początek! arrow Z ostatniej chwili... arrow Koty pozbawione nadziei..
Advertisement
Advertisement
Advertisement
Advertisement
Koty pozbawione nadziei..

 


Godzinami siedzę w oknie. Wyglądam. Przywołuję wszystkie kocie moce – niech ona wróci. Może dziś? Jutro?

Nie chciałabym tego przegapić.  
Jeszcze wczoraj leżałam wtulona  w jej ramiona.  Mruczałam o dobrym kocim życiu, o tysiącu zdarzeń, które przeżyjemy razem. Było mi tak dobrze - myślałam, że będę z nią  do końca. Marzyłam o tym drzemiąc na jej kolanach.

Moją panią wczoraj zabrali obcy ludzie. Zostaliśmy sami  w pustym zimnym domu. Trzy kocie sieroty pozbawione nadziei na dobry los. Nie słychać szelestu jej kroków, nikt się o nas nie troszczy.

 Właściwie nie wiem dlaczego to piszę – jest tyle ślicznych kociąt. Kiedyś podobnie jak one patrzyłam ufnie w ludzkie oczy. Teraz wiem, że ludzie często bawią się nami przez chwilę, jesteśmy dodatkiem do mebli, mamy łapać myszy. Nie wiem czy mogę im wierzyć ludziom czasem uciekam choć moje małe serduszko jest pełne kociej miłości, futerko pragnie czułej ludzkiej dłoni. Aż drżę z niecierpliwości by poczuć jej dotyk.

Ukochana Pani Kizi już nie wróci. Zmarła w ostatnich dniach maja.

Jej koty pozostały bez opieki, zamknięte w ciasnej sieni domu w który dzieliły ze swoją Panią. Nie mają nic oprócz wspomnień. Sąsiedzi nie chcą się nimi zająć – zastaną skazane na trudne życie wiejskich kotów.

Może ktoś z kocich przyjaciół da im szansę? To dwie wysterylizowane, łowne koteczki i dorodny rudy kocur. Koty byłby szczęśliwe w spokojnym domu, mogą zamieszkać w gospodarstwie i odwdzięczyć się swoją pracą za okazane serce.

Jeśli chciałbyś pomóc – napisz

Mail: Ten adres email jest ukrywany przed spamerami, włącz obsługę JavaScript w przeglądarce, by go zobaczyć

 

 

 
« poprzedni artykuł   następny artykuł »