Strzałce zabito dzieci |
Kotka przez 3 dni błąkała się w okolicy bloku przy ul. Piłsudskiego 25. Płakała, szukała, krzyczała. Kiedy ją zabraliśmy miała doszczętnie zdarty głos - odwodniona, wygłodzona i niemal niema. Kiedy już nieco się uspokoiła w domu tymczasowym okazało się, że krwawi. Weterynarz postawił diagnozę - kotka jest świeżo po porodzie. Przeszukalismy gruntownie okolicę jednak kociaków nie udało się odnaleźć. Mieszkańcy życzliwie pomagali, twierdząc, że nigdy nie było w okolicy podobnej kotki. W końcu ktoś przypomniał sobie, że została wyrzucona z samochodu - starszy pan nie był jednak w stanie dostrzec numerów. Prawdopodobny scenariusz wyglądał tak: ktoś pozbył się kociąt a kotkę wywiózł nie mogąc znieść jej rozdzierającego płaczu. Kotka szukała dzieci jeszcze długo. Chodziła też za opiekunką krok w krok, płacząc kiedy tylko straciła ją z oczu. Obecnie kotka ma już dom i kochającą panią.
To taka historia dla wszystkich , którzy "zapomną" o sterylizacji swoich zwierząt. Bo "to tylko zwierzę". Poszukiwania dzieci tej kotki były tak ludzkie, że serce krajało się od patrzenia na jej rozpacz.
|
|
Zmieniony ( 04.06.2009. ) |
« poprzedni artykuł | następny artykuł » |
---|