Menu Content/Inhalt
Na początek! arrow Z ostatniej chwili... arrow Pomóż mi uratować mi moje dzieci
Advertisement
Advertisement
Advertisement
Advertisement
Pomóż mi uratować mi moje dzieci

Pięknie śpią, prawda? Mogę na nie patrzeć godzinami. Uszka im się ruszają. I  łapki. I noski. Takie są bezbronne.
Futro mi się stroszy samo jak pomyślę, co mogło się stać – policja, krzyki, przepychania. I my w środku tej zawieruchy. Mieliśmy trafić z ciepłego domu na ulicę.
Mamy chwilowe schronienie, ale duże chodzą zmartwione.
A ja cała drżę. Podobno za dużo tu kocich dzieci. I wirusów. A moje dzieci są tu najmniejsze. Mogą umrzeć. Przygarniam je łapkami, tulę, pilnuję. Chronię jak tylko umiem. Ale sama nie dam rady.
Czy pomożesz mi je uratować? Obiecuję, będę najlepszym kotem na świecie. Mogę łapać myszy (hm…nie wiem czy umiem, ale się nauczę) Nigdy nie wystawię pazurków. Będę ładnie wyglądać na kanapie. Whatever. Tylko proszę, pomóż mi uratować moje dzieci.

Krymka to naprawdę wyjątkowa koteczka. Taka młodociana mama – sama jest jeszcze dzieckiem. A musi zająć się 3 maluchów. Naprawdę bardzo się stara, jest kochana, łagodna, czuła i mrucząca. Jednak lecznica to marne miejsce dla nich – w każdej chwili może wybuchnąć epidemia panleukopenii – takie maleństwa nie mają szans.  Rodzina potrzebuje miejsca na ok 5 tygodni. Możemy pożyczyć klatkę, zapewnić żwirek, żerek, opiekę wet i wsparcie moralne.
Dajcie proszę im szansę.
Tel. 501 544 167 Beata 

 
« poprzedni artykuł   następny artykuł »