Chciałabym bardzo podziękować za pomoc w opiece nad porzuconymi kociakami. Podziękowania należą się także pani Sylwi, która zajęła się nimi. Gdyby nie ona pewnie nie byłoby ich już na tym świecie. Dzięki niej trafił do mnie Niko. Przeuroczy kociak, na początku bardzo strachliwy, po przyniesieniu do domu schował się za szafę i siedział tak z pół dnia. Jednak kiedy miał potrzebę fizjologiczną od razu wiedział gdzie iść :) Teraz jest urwiskiem i wszędzie go pełno. Ciekawski wszędzie zagląda, łakomczuch i łasi się cały czas. Jest u mnie już 3 tygodnie i nie wyobrażam sobie żeby miało go nie być. Jest po prostu kochany. Grzeczny i w ogóle naj :) Przesyłam kilka jego zdjęć. Pozdrawiam i dziękuję