Olinek - bo tak "przechrzciły" nasze córeczki Osinka z kotkowa - jest u nas już 3,5 miesiąca. Gorąco pozdrawiamy Panią Jagodę, dzięki której Oli trafił do naszego domu! Kotek jest słodki, umiarkowanie łobuzuje, lubi dobrze zjeść i zasnąć na fotelu bujanym albo swoim legowisku na drapaku :) Został wykastrowany, ale ponieważ zbliża się jego pierwsza wiosna w życiu, jego hormony to odczuwają :) Tak stwierdziła Pani weterynarz :) Po kilkutygodniowym czasie totalnego spokoju, jaki z Olinka emanował po przyjeździe do nas, już "rozkręcił się" w naszym domu i poczuł, że wreszcie jest u siebie - zaczął rozgrzebywać ziemię w donicach dużych kwiatów stojących na podłodze, których mamy sporo. Pomogło założenie na donice twardej siatki - problem zniknął. Oli przesiaduje często na parapetach albo układa się w swoim ulubionym kwiatku, podgryzając jego listki :) Czasem wychodzi na nasze podwórko (ale na razie pogoda nie zachęca do wyjść), czasem wdrapie się na najwyższe w domu mebel albo podkradnie szeleszczący worek ze słodką bułką, żeby zrobić z niego super zabawkę. Czasem drapnie, gdy zabrania mu się podgryzania książek na regale albo kartonów z mlekiem w spiżarce :) Jak widać, lubi tańczyć - uprawia balet klasyczny :) A najsłodszy jest, gdy mruczy na kolankach...