W niedzielę 31.08 przyszedł do naszego ogrodu kocur, ewidentnie nie boi się ludzi, ociera się i mruczy. Był bardzo głodny, wręcz rzucił się na jedzenie no i lekko wychudzony, także może zginał komuś kilka dni temu. Mieszkamy na Proletariackiej i nie widzieliśmy go wcześniej w okolicy ani my ani Pani która opiekuje sie okolicznymi bezdomnymi kotami. Bogdan, bo takie "robocze" imię otrzymał kocur, jest niewykastrowany, wygląda na zestresowanego, od około 36 godzin przebywa u nas w domu bądź ogrodzie, nie oddala się nigdzie mimo, że nasza kotka jest bardzo niezadowolona z jego obecności i notorycznie mu to okazuje. Także wygląda na to, że nie wie jak ma wrócić do domu. Może ktoś go szuka?