Menu Content/Inhalt
Na początek! arrow Z ostatniej chwili... arrow Dzielny burasek Tik - niesamowita historia :)
Advertisement
Advertisement
Advertisement
Advertisement
Dzielny burasek Tik - niesamowita historia :)
18 grudnia:

Cześć, wcale nie jestem taki dzielny. Kiedy się zgubiłem było tak zimno że chciałem tylko usiąść i płakać. Przerażał mnie wielki zimny świat – przecież przyzwyczaiłem się do ciepłego mieszkania, pełnej miseczki. No i przytulania – tak, tego najbardziej mi brakowało.  Byłem taki samotny, było tak zimno. W nocy chowałem się w samochodach – nagrzane silniki dawały złudzenie bezpieczeństwa. Niestety, zasnąłem tak mocno że spadłem na rozgrzaną blachę. Odtąd pamiętam tylko ból. Panie doktor mówią że jestem dzielny – nie protestowałem kiedy czyściły moje rany, nie musiały mi dawać znieczulenia.

Strasznie mnie boli, ale chcę, żeby wszyscy którzy chcą mi pomóc wiedzieli, że jestem dobrym kotkiem, że chcę wyzdrowieć. Może uda mi się kiedyś wrócić do mojej kochanej Pani?  A jeśli nie – może mnie ktoś pokocha? Może nie będę miał już tak pięknego futerka ale moje serduszko jest to samo . Będę dzielny tylko proszę,  pokochaj mnie.

Dzielny burasek Tik jest niezwykłym kotkiem. Został znaleziony na ul. Ogrodowej z paskudnymi ranami. Obecnie w trakcie leczenia – potrzebuje kosztownych plastrów przeciwoparzeniownych.

Ale przede wszystkim potrzebuje kochającego domu który doceni tego dzielnego kotka

Mail: Ten adres email jest ukrywany przed spamerami, włącz obsługę JavaScript w przeglądarce, by go zobaczyć

Wszystkich chcących wesprzeć zakup plastrów prosimy o wpłaty z dopiskiem „Darowizna na leczenie Tika”
Nr konta: 87 1540 1216 2054 4458 2306 0001

21 grudnia:

Kotek dziękuje ludziom o wrażliwych sercach za wpłaty na jego opatrunki. Rana wygląda odrobinę lepiej, a kotek nadal dzielny:)



1 marca

Tik wrócił do domu. Nie znalazł dom, ale wrócił do swojego dawnego domu :) A bylo to tak: Odezwała się do nas pani z Jaroszówki, że w listopadzie zaginął jej kot. Marne szanse, bo Tik był znaleziony na Ogrodowej. Ale warto próbować. Kiedy Tik zobaczył  swoich wlascicieli to miauknał zszedl z szafy i zaczal ocierac sie o nogi swojej pani, - wcześniej wobec "obcych" tak nie zachowywal. Jego wlascicielka nie mogla uwierzyc ze to on, plakala po nim nocami.  Kot ma tendencje do wciskania sie w zakamarki, oraz lubi wchodzic do samochodow. Widocznie ktoregos dnia zapakował sie do silnika, przejechal sie do centrum po drodzie sie przypalając, tam wysiadl i juz. W kazdym razie pani obiecala ze juz nie bedzie wychodził. Pojechal do swojego domu, pobiegl do pokoiku w ktorym spal na swoj ulubiony kocyk i spi:)
Zmieniony ( 01.03.2015. )
 
« poprzedni artykuł   następny artykuł »