Ukochany kot rodziny pani Marzenki. Długo chorował, nie udało się wygrać walki o jego życie.

Pan Szatancio przez długi czas był kotem wolno żyjącym, zamieszkującym okolice ul. Kraszsewskiego w Białymstoku. Zginął tragicznie pod kołami samochodu na ul. Towarowej.

Kolorek został zabity przez bandytę za kierownicą. Według relacji świadków kierowca nawet nie przyhamował: uderzył, zabił i uciekł. Ukochany towarzysz swojej opiekunki od września 2009 roku mieszka w Kocim Raju.

Pingwinek trafił do Kotkowa w bardzo złym stanie ogólnym i sparaliżowanymi tylnymi łapkami. Szczegółowe badania wykazały wrodzony rozszczep kręgosłupa. Niestety nie udało się go uratować.

8 czerwca 2009 po długiej chorobie odeszła Ryska - koteczka z serii reklamiątek.

Kocio od wielu lat był stałym mieszkańcem jednego z najlepszych Domów Tymczasowych Kotkowa. Zawsze trochę zdystansowany, nieco nieufny, ale jednocześnie dostojny i piękny. Z bezpiecznej odległości starał się obserwować co dzieje się na Jego Własnym Podwórku.

Po długiej i wyczerpującej chorobie 20 kwietnia 2009 zamieszkał w Kocim Raju.

Misia to kotka, dla ratowania której Madzia poruszyła niebo i ziemię. Na początku nic nie wskazywało na to, że Misia będzie z nami tak krótko. Wszyscy liczyliśmy, że los się jednak do niej uśmiechnie. Niestety, nie udało się...

W Kocim Raju od 4 marca 2009.

Dwa, spośród pięciu kotków, które trafiły do DT Sylwii.

Korek, Plamek i Rózia, po długiej rekonwalescencji znalazły nowe domy. Ich rodzeństwo - Kicia w Groszki i Kicia w Karo były zbyt słabe, by wygrać z chorobą. 

Kicia w Groszki odeszła 1.12, Kicia w Karo 3.12.2008.